sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 3. Muzyczne natchnienie.

Za nim się obejrzałyśmy minęły już 4 miesiące od koncertu, a my nadal myślałyśmy o nim jakby odbył się tydzień temu. Jeszcze kilka tygodni i czekają nas wakacje. Green sun po mału kończyli swoją trasę i zaczynali nagrywać nową płytę.Miałyśmy ogromną nadzieję , że ponownie do nas przylecą.Odkąd byłyśmy na koncercie i spełniło się nasze marzenie wierzyłyśmy,że każde marzenie da się spełnić nawet te największe tylko trzeba włożyć w to dużo wysiłku.
  Nazajutrz był bardzo upalny dzień i postanowiłam pojechać na rowerze do Lucy. Kiedy dotarłam do jej domu zapukałam w drzwi.Otwarła mi jej mama Briget po czym zawołała swoją córkę.

 - Hej Lucy! Jedziemy na rowery ? Może byśmy wybrały się na jakąś polanę?
 - Chętnie,tylko muszę zjeść obiad. Wejdź do środka.
O godzinie 17 pojechałyśmy na polanę niedaleko mojej działki,na której miał powstać mój nowy dom.Było to piękne miejsce.Wokół polany znajdował się gęsty las ,a za polanką widoczne było nowe osiedle,a na nim nowe domy i ludzie.Nie było duże,ale i tak prawie nikt się tam nikogo nie znał.Ludzie zjeżdżali się z każdej strony Polski by tu zamieszkać.Rozłożyłyśmy,więc koc pod ogromnym dębem i położyłyśmy się na nim.
 -Wiesz,chciałabym założyć zespół,wyjechać do Ameryki i żyć tam podróżując także po świecie.Ale nie wiem czy będzie na to mnie stać. - Odparła Mary.

 -Też bym chciała,to kolejne moje marzenia.Może wyjedźmy razem jak skończymy studia?
 -No w sumie to dobry pomysł.Pojechałybyśmy tam na wakacje.W tym czasie szukałybyśmy małego mieszkania,oczywiście nie drogiego i dobrej pracy.Starałybyśmy się o stałą wizę, spakowały i przeprowadziły.
 -Jakbyśmy załatwiły wszystko to możemy myśleć tam o założeniu zespołu.Trzeba się zacząć uczyć grać na instrumentach.
 -Masz rację Lucy,pójdźmy do szkoły muzycznej i zapytajmy o lekcje.Ja mogłabym grać na perkusji.
 -A ja na gitarze,kogoś jeszcze potrzebujemy na wokal i drugą gitarę.
 -Myślę,że znajdzie się ktoś taki.Ludzi grających na gitarze i śpiewających nie brakuje.
  Po tygodniu poszłyśmy zapytać o nauki i udało się nam.Kupiłyśmy sprzęt,a zawiózł nas do sklepu mój tata Jack. Sklep był naprawdę duży,po raz pierwszy w życiu byłam w sklepie muzycznym.
  Nadszedł lipiec i każda z nas wyjeżdżała na wakcje. Ja pojechałam z moim ojcem i jego siostrą Anne nad morze.Lucy pojechała z rodzicami i bratem Michaelem na podróż przez rzeki łodzią.Pisałyśmy ze sobą ,ale przez dwa miesiące się nie widziałyśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz