sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 4. Szansa i niepewność.

Kiedy od września zaczęłyśmy chodzić do nowej szkoły,była to już szkoła średnia.Byłyśmy w dwóch innych klasach.Nasza przyjaźń mimo innych klas nadal trwała i była mocna.Poznałyśmy wielu ludzi w nowej szkole i zaprzyjaźniłyśmy się z nimi.Niektórzy chcieli z nami grać w zespole,więc zrobiłyśmy to oraz założyłyśmy zespół pod nazwą "The Animations". Tak jak było ustalone,ja grałam na perkusji,Lucy na gitarze basowej,David nasz nowo poznany kolega  na gitarze elektronicznej i Katie koleżanka z mojej klasy wraz ze swoim bratem Danielem zajęli wokal.Nie mieliśmy zbyt wielu fanów ,ale graliśmy dobrą muzykę i nasi najbliżsi starali się udostępniać nasze kawałki na swoich blogach,portalach społecznościowych i YouTube.Z czasem nagrywaliśmy teledyski i cieszyło się to wszystko większym powodzeniem.
  Green sun nareszcie podało listę krajów,w których będą grane ich koncerty.Polska była na 16 miejscu,lecz udało się.Byłyśmy tak szczęśliwe,że po raz kolejny będą u nas nasi idole.Chciałyśmy na tą okazję przygotować się tak,żeby nas zapamiętali.Postanowiłyśmy nagrać im nasze piosenki na płytę by je odsłuchali i powiedzieli czy mamy szansę na jakąś karierę,dali nam jakieś rady.
 -Lucy mam plan,bo wiesz ja lubię projektować ciuchy i robić je,więc może zróbmy im koszulki.
 -Mhmm, no dobrze i przygotujmy jakieś pytania.Nie możemy znowu nic nie mówić do nich,bo ostatnio zmarnowałyśmy naszą szansę.
 -No to do dzieła,przyjeżdżają 20 października w dniu twoich urodzin.Musimy się wyrobić do tego dnia.
Koszulki były naprawdę trafione w sedno,pasowały do każdego charakteru członka zespołu.Koszulki dla chłopaków były białe i miały na środku jakiś widok a na nim napisy.Każdy miał inny.Gabriella miała czarną,boki koszulki były wycięte,tył miał wzorki,a na przodzie widniał widok i napis "żyje się tylko raz".My zrobiłyśmy sobie bardzo podobne koszulki do Gabi.Lucy miała granatową , również z widokiem i napisem ale innym.A ja miałam taką samą tylko kolor miała szary. Na drugi dzień po ukończeniu koszulek,nagrywaliśmy krążek specjalnie na przyjazd zespołu.David miał w domu małe studio nagraniowe,więc szybko uporaliśmy się z nagrywaniem i zajęło nam to tylko tydzień.Poźniej przygotowałyśmy pytania, uczyłyśmy się ich na pamięć.Zostały nam dwa dni do koncertu zakupiłyśmy wcześniej bilety,bardzo byłysmy podekscytowane.Nasza rodzina śmiała się z nas,bo ciągle mówiłyśmy jakie to będzie wspaniałe i jak wszystko będzie wyglądało.Dzień przed koncertem wybraliśmy się na rodzinnego grila wraz z moim młodszym bratem Alex'em.Mój brat miał 4 lata i powiedział do mnie
 -Mary,przynieś mi ich podpis na kartce ,proszę. A jak nie będą chcieli dać to powiedz,żeby mi dali jakieś autko.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
  Nareszcie nadszedł nasz długo oczekiwany dzień.Lucy nocowała u mnie,wstałyśmy o 9 i szybko się zbierałyśmy,żeby zdążyć na pociąg i jechać aż do Warszawy.Koncert był o 19:30 ale miałyśmy 6 godzin podróży,chciałyśmy jeszcze iść za kulisy zrobić sobie zdjęcia.
  -Myślisz,że zdążymy na czas ?
  -No mam nadzieję, nie po to tyle czasu spędziłyśmy nas tym wszystkim żeby właśnie teraz nam się nie udało.
  -Dalej!Musimy już iść żeby na pociąg zdążyć.
Mama właśnie wstała i poszła szykować śniadanie.
  -Mamo my wychodzimy,myślę że jutro będziemy rano ,a na dziś mamy zarezerwowany pokój w motelu.
  -Dobrzę,tylko proszę was uważajcie na siebie i jak tylko dojedziecie lub będzie coś się działo dzwońcie.
  -Dobrze,Pa!
  -Pa! Pozdrówcie zespół.
Na pociąg zdążyłyśmy,pędziłyśmy co sił w nogach.Jadąc oglądałyśmy różne widoki,słuchałyśmy muzyki,a nawet liczyłyśmy sarny,które chowały się w wysokiej trawie.Pociąg jechał dość szybko,więc jechałyśmy 5 godzin.Po drodze znalazłyśmy nie duży bar,w którym zjadłyśmy obiad.Zamówiłyśmy taxi i jechałyśmy pod klub "Proxic".
  -Chodź musimy,znaleźć ten klub.
  -Boże!Mogłyśmy przecież zapytać taxówkarza o drogę ale jak zwykle nie pomyślałyśmy.
  -To nic,wymyślimy coś. Napewno jest gdzieś tutaj.
Przeszłyśmy kilka ulic i znalazłyśmy go.Nie trudno było go nie zauważyć,gdyż piski i krzyki z pod niego dochodziły bardzo wyraźnie do naszych uszu.
  -Ciekawę ile będziemy tutaj stać.

 -Dobrze,że jednak jest to październik a nie luty,nie jest przynajmniej tak zimno.
  -Patrz wyszli!
Lucy skierowała na ogromny taras,na którym znajdowali się Sam,Tom,Chris,Gabi,Liam oraz rodzice Ramsey'ów.Uśmiechali się do nas i machali.Sam i Liam jak zwykle zaczeli się wygłupiać,tańczyli nam i śpiewli.Sam był najwyższy z grupy,przyznał się kiedyś w wywiadzie,że ma 1,90m wzrostu.Miał zielone oczy,szeroki uśmiech,nos długi,a włosy brązowe sięgające lekko za ucho.Zawsze miał świetny styl i dobrze się ubierał,był bardzo zabawny,najlepiej się dogadywał z Liamem.Liam również był wysoki,jego wzrost wynosił około 1,80m.Kolor jego oczu był mieszany, zielono-brązowy.Jego włosy były jasnego brązu,zazwyczaj były w nieładzie.Często nie golił zarostu co dodawało mu męskości.Jego nos był lekko zadarty i szczupły.Również miał bardzo dobry styl .Miał charakter dość spokojny,lubiał się wygłupiać i opowiadać kawały.Do środka na próbę przed koncertem można było wejść 15 osobom wskazanym przez zespół.Podczas stania w tłumie poznałyśmy kilka dziewczyn młodszych od nas.Po pięciu minutach zespół wybrał dziesięć  osób.Modliłyśmy się abyśmy to były my,żeby nas tylko wybrali.Wybrali 2 bliźniaczki stojące przed nami.Jedną dziewczynę Katreen,którą poznałyśmy i w końcu nas.
  -Aww ,Boże wybrali nas,udało się.Ale musimy być trochę bardziej opanowane.
  -Musimy być sobą i trochę śmiać się,żeby zwrócili na nas uwagę. Zapytajmy się ich czy możemy coś zagrać podczas próby ja na perkusji,a ty na gitarze. W końcu potrafimy już zagrać trochę kawałków,wybierzmy coś z naszych.
  -W sumie to dobry pomysł,ale ty się pytasz.
  -Wiedziałam,że tak powiesz ale ok.Spróbuję się zapytać.
Wchodząc po długich schodach za grupką dziewczyn,które zostały wybrane układałam sobie pytanie,jak zapytać czy możemy spróbować coś zagrać nie robiąc sobie wstydu.Stwiedziłam jednak,że nie potrzebnię się zastanawiam.Po prostu się zapytam czy możemy.Kiedy byłyśmy już pod sceną i zaczęli grać.Nie mogłyśmy uwierzyć,że znów stoimy koło nich.Tym razem stałam na przeciw Sama.Tom po skończeniu próby zapytał czy ktoś z nas chce z nimi coś zagrać.Podniosłam rękę i kiedy powiedział "Słucham?" natychmiast zapytałam czy mogłybyśmy ja i moja przyjaciółka zagrać własną piosenkę.Popatrzyli na siebie i z uśmiechem powiedzieli "No to zostawiamy wam wolną scenę".
  -Słuchajcie,potrzebujemy jeszcze tylko kogoś z was żeby mógł grać na jeszcze jednej gitarze.
  -Ja mogę spróbować,tylko potrzebuję wskazówek jak to idzie.
Lucy szybko odpowiedziała
  -Sam oczywiście,że dostaniesz nuty.Wzięłyśmy ze sobą na wszelki wypadek.
  -Ok,to już do was idę.
Kiedy my uczyłyśmy Sama,dziewczyny zaczęły zagadywać do reszty bandy.Ale Gabi weszła na scenę do nas i zaczęła z nami rozmawiać,później przyłączył się Liam i nasza pogawędka rozwinęła się.Gdy zagraliśmy im nasz utwór byli zachwyceni.
Chris - Brawo,to było naprawdę niesamowitę.
Tom - Myślę,że miałybyścię szansę na karierę w LA.
Rodzice Ramsey'ów zaproponowali nam abyśmy dojechały do nich kiedy skończy się trasa i zaczęły karierę w Los Angeles.
   -Bardzo byśmy chciały ale musimy porozmawiać z rodzicami
   -Tak,wyjechanie do Ameryki to nasze marzenie ale jak na to nasi rodzice?-Mary mama napewno się zgodzi,ale moi nie jestem pewna.
   -Lucy, jakoś ich ubłagamy.
Jerry tata Ramsey'ów był wysokim brunetem,miał 40 lat więc jego włosy były rzadsze i miał już zakola.Sam był najbradziej podobny do niego.Gdy tylko zaczęłyśmy z nim rozmawiać,odrazu polubiłyśmy go.Było widać,że zna się na rzeczy i zapewni nam przyszłość w Ameryce.Ammie mama pięciorga dzieci i żona Jerry'ego również była cudowna.Pochodziła z Danii,jej blond włosy były dość długie i najczęściej nosiła je związane w kucyka.Cerę miała dość bladą i gładką.Gabii odziedziczyła po niej urodę.Ammie oprowadziła nas za kulisami i opowiedziała jak wygląda współpraca z nią,gdyż była stylistką całego zespołu i Codye'go.Wszystkie fanki,które stały przed sceną nie zorientowały się,że Jerry i Ammie zabrali nas za kulisy.
  Sala była duża,przy suficie zamontowane były klimatyzacje.Ściany były koloru czarno-czerwonego z kolorowymi paskami i nutami zrobionymi z metalu.Robiło się późno,więc musieli już wpuszczać fanów na salę.My stanęłyśmy tuż przy scenie.Ogromnie się cieszyłyśmy,współpracownicy dali nam wizytówki menagera zespołu i Jerrego.
  Kiedy sala zapełniła się piszczącymi nastolatkami i dziećmi,banda poszła robić sobie zdjęcia z nimi.
  -Chodźmy już stanąć w kolejce.-Masz koszulki i płytę ?
  - Tak mam.Jak myślisz,jak oni mogą zareagować na to,że możemy przyjechać do nich i działać z nimi.
  -Nie mam pojęcia ale napewno nie wszyscy będą zadowoleni.
Podeszłyśmy do kolejki i za chwilę była nasza kolej.
Tom-Oo,to wy! -No,czekaliśmy na was,świetnie wam poszło na scenie.
Lucy-Tak?To bardzo się cieszymy.Mamy dla was koszulki każdą zrobiłyśmy inną ale jeśli chcecie możecie się wymienić.
Sam-Są cholernie fajne!A co tam macie?
Mary-Płyta,żebyście ją przesłuchali i dali nam znać,czy mamy jakieś szanse na karierę.
Chris-Po tym co pokazałyście na scenie,droga stoi otworem.
Mary-To miłe.Dziękujemy.
Gabii-No dziewczyny moja koszulka jest taka Rock'owa.Dałyście czadu.-Robimy zdjęcia.
Po zdjęciach wcisnęłyśmy się pod samą scenę.Gdy kapela zaczęła grać.Wszyscy tańczyli i skaczeli jak szaleni.
Pod koniec koncertu zespół rzucił nam kostki do gry i naszyjniki.Kiedy poszli za kulisy chwilę odpocząć i przygotować się do rozdawania autografów.Pracownicy klubu wyciągnęli nas z tłumu i kazali iść za kulisy do garderoby aby porozmawiać na temat współpracy.
Jerry-No więc,jak już wam wspominaliśmy te dziewczyny czyli Lucy i Mary prawdopodobnie będą wam pomagać w tworzeniu piosenek i kto wie może zechcą z wami grać na scenie.Josh'owi bardzo się spodobała ich muzyka,więc zechciał wziąść je pod swoje skrzydło i będzie je promował.
Chris-To świetnie.
Tom-A to nam nie zaszkodzi?
Jerry-Ale w czym? Przecież będzie się zajmował i wami oraz nimi.
Liam-Ja tam nie wchodziłbym w taki układ ale skoro tak chcecie to wasza już wola.
Gabii-Popieram Liama!
Sam-Spoko,pomożemy im się rozwinąć i już,one też nam pomogą w pisaniu piosenek.
Mary-Wiecie,nie musimy tego robić skoro nie chcecie.
Jerry-Ależ nie ma o czym mówić,uzgodnijcie z rodzicami i zadzwońcie.
Lucy-Okej.
Po tej rozmowie poszłyśmy do Motelu.
  -No nie wierzę,nasi idole a tak się zachowali.
  -Nie wszyscy tak się zachowali.Chris i Sam się za nami wstawili.Zobaczymy co z tego będzie.
  -Nawet nie jesteśmy pełnoletnie przez co nie wiadomo czy rodzice się zgodzą.Ty za kilka miesięcy masz 17 lat a ja jeszczę muszę czekać.
  -Dobra,chodźmy spać.Zobaczymy jutro.
Przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć.Miałyśmy osobne łóżka lecz były strasznie niewygodne,czułyśmy każdą sprężynę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz