niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 2. Spotkanie


  Nadszedł wreszcie ten dzień i na portalu społecznościowym zauważyłyśmy,że możemy głosować w sprawie koncertu w Polsce.
- Mary nareszcie! Mamy szansę na koncert zespołu Green sun!
-Naprawdę ? Pokaż!
Spoglądając przez ramię Lucy spostrzegłam tweet zespołu : "Cześć,chcemy zaplanować trasę koncertowa po Europie, więc głosujcie na naszej stronie Greensun.com.Państwo, które będzie miało najwięcej głosów otrzyma największą szansę na to abyśmy właśnie tam przyjechali!". Po miesiącu dostaliśmy wiadomość,że mamy 2 miejsce i do nas przyjadą w pierwszej kolejności tuż za miesiąc.Razem z Lucy odliczałyśmy dni i godziny, zbierałyśmy pieniądze ,kupowałyśmy bilety,aż wreszcie nadszedł ten dzień. W tej chwili miałyśmy 16 lat a nasi idole mieli : Tom 17, Chris 21,Gabi 20,Liam 20 i Sam 18, Cody oczywiście nie grał w ich zespole ale był DJ i grał po lub przed koncertami rodzeństwa i przyjaciela. Był rok młodszy od Toma.
  Koncert był w lutym a dokładnie 10 lutego 2003 roku.Kiedy dotarłyśmy na miejsce nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom i wtedy powiedziałam do Lucy
 - Czy ty to widzisz ? Ile tu jest fanek.Ciekawe czy choć na chwilę zainteresują się nami i czy zapamiętają nas.
 - Nie mam pojęcia czy nas zapamiętają ale nie mogę w to uwierzyć ,że w ogóle ich zobaczymy ,a oni nas i kto wie może uścisną nas obie.
 - Haha, Lucy tylko nie zemdlej tam i zachowuj się dojrzale czyli: nie piszcz, nie krzycz , nie płacz i odezwij się coś.
 - Zobaczymy co da się zrobić.
  Po 2 godzinach stania w śniegu marzyłyśmy tylko o łóżku i gorącym kakale.Gdy nareszcie nas wpuścili popędziłyśmy do toalety i do przebieralni aby ściągnąć z siebie kurtki. Kolejka była długa do spotkania z nimi ale przez ten czas nasze ciała się odmroziły i było nam gorąco. Po 20 min weszłyśmy do pomieszczenia gdzie stali nasi idole
 - Oh, Mery widzisz ich ? Wyglądają jak z wosku i te światło padające na nich, no po prostu nie mogę uwierzyć.
 - Tak, masz rację wyglądają jakby byli zrobieni z wosku. Lepiej chodźmy już do nich.
 Jacyś ludzie dali nam worki z prezentami dla fanów i książką o nich samych. Podeszłyśmy do nich nie puszczając pary z ust. To było za szybko.Podsunęli się do nas, objęli i pstryk! Musiałyśmy iść już pod scenę.Mówili coś do nas,  ale nawet nie zrozumiałyśmy z tego podniecenia.
 Gdy oni także przyszli pod scenę puścili 5 min filmik , który zrobiła jedna z fanek. Filmik przedstawiał ich kiedy byli młodsi i świetnie się bawili.
 - Mary chodź zrobię ci zdjęcie, w tle będą oni.
 - Ok,ale świetnię się tu czuję.
 Przed koncertem mogliśmy zadawać im pytania podnosząc rękę. Chris ciągle spoglądał na nas i się uśmiechał.
 - Lucy, podnieś rękę i zadaj jakieś pytanie.
 - A ty czemu nic nie powiesz, nie podniesiesz ręki ?
 - Nie wiem, mam pustkę w głowie nawet przedstawić bym się nie mogła.
 - Haha, no dobrze zapytam się o cokolowiek.
Kiedy Lucy podniosła rękę Chris odrazu ją zauważył i powiedział:
 - Tyyy
 - Ja ?
 - Tak,ty.
 Powiedział to z uśmiechem.
 - Więc,Czy podoba wam się Polska i przyjedziecie jeszcze tutaj ?
 - Oh,tak podoba i przyjedziemy napewno.

  Koncert zleciał bardzo szybko, trwało to wszystko od 4 do 5 godzin ale nawet nie czułyśmy jak to szybko przeleciało.
Po koncercie czekaliśmy na rozdawanie autografów,kiedy nadeszła nasza kolej poszłyśmy po kolei.Najpierw do Cody'ego.
 -Cześć,Cody
 -Cześć, jak masz na imię ?
 -Mary
 -Co tam,Mary?
 -Ok,a u ciebie?
 -Dobrze,jesteś naprawdę bardzo miła
 -Oh,dziękuję
Później poszłam do Chris'a. Lucy zgubiłam bo ona poszła dalej.
 -Cześć Chris,co tam u ciebie?
 - Cześć,wszystko dobrze,dzięki za przybycie.Napewno przyjedziemy jeszcze raz.
 -Cieszę się bardzo, że podoba wam się tutaj.
 -Najbardziej co nam się podoba to dziewczyny.
 - O tak słyniemy z tego.Dzięki za autograf
Następnie udałam się do Liam'a i Sam'a.
 -Cześć chłopaki, jak tam u was ?
 -Jo,wszystko na miejscu,a u ciebie ? Podobał ci się koncert? Bo nam bardzo.
Sam dodał .
 -Stary chyba laski najbardziej.
 -No jasne , że mi się podobał macie ogromny talent.
Na samym końcu poszłam do Tom'a i Gabi.Ale nic nie zrozumiałam bo było zbyt głośno.Jedyne co zrozumiałam to "Przyjedziemy do was" ,a Tom popatrzył na mnie.

 Do domu wróciłyśmy około 3 w nocy ,a samochodzie krzyczałyśmy z ekscytacji i opowiadałyśmy sobie nawzajem nasze wrażenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz